Mieszkałam tam tylko ze względu na szkołę. Zawsze
marzyłam o tym, żeby pójść do dobrego collage'u. Wspomniałam, że pochodzę z
Polski? No właśnie. Jedyna przeszkoda w spełnieniu marzeń. Musiałam się bardzo
starać, żeby dostać się do dobrego collage'u, na dodatek poza granicami mojego
państwa, co było moim największym marzeniem.
Kasę na wyjazd zbierałam od dziecka. Dosłownie
cała rodzina mi w tym pomagała. Tylko edukacja trzymała mnie w moim rodzinnym
mieście i kraju. Nie miałam tam przyjaciół ani nikogo bliskiego oprócz rodziny,
która jako jedyna mnie wspierała. Z małym wyjątkiem, którym był mój ojciec.
Nigdy mu nic nie pasowało, a zwłaszcza wszystko co miało związek ze mną.
Nie tęskniłabym za tamtym miejscem. Brak
akceptacji od innych, wytykanie palcami. Smutne, ale prawdziwe. Nawet nie
starałam się odnaleźć tam szczęścia czy wzajemnego zaufania. Z nie
cierpliwością czekałam na moment, kiedy osiągnę pełnoletniość i wyjadę do
Anglii.
Miłość. No właśnie, czym jest dla mnie miłość? To
uczucie, które nie ma wad i jest oczekiwane przez wszystkich moich rówieśników
jest dla mnie niczym. Po prostu niczym. Raz się zawiodłam przez jakiegoś
faceta, który oglądał się za każdą lepszą laską. Byłam ślepa przez długi czas, byłam
zaślepiona miłością do niego.
Niestety on tego nie rozumiał. Nie potrafił
zrozumieć tego, że ja żywiłam do niego prawdziwym uczuciem. Nie zauważałam
tego, że już od początku mnie zdradzał. Nie przejmowałam się tym, że od pewnego
czasu przestał odbierać ode mnie telefony, że nie wracał na noc do domu,
ignorował mnie. Byłam rozdarta przez bardzo długi czas po tym, jak przyłapałam
go z inną w pobliskiej kawiarence, całując się. Bez zbędnych słów odeszłam.
Spakowałam się i wyjechałam.
Już nigdy go nie spotkałam. Minął już rok od tego
smutnego i dołującego incydentu. Skończyłam collage z wyróżnieniem, z czego
jestem bardzo dumna. Zaczynam nowe życie i w końcu mogę spełnić swoje marzenia.
Zamieszkałam w Halifax w stanie West Yorkshire w Wielkiej Brytanii, bo przecież
nie na marne uczyłabym się prywatnie angielskiego przez tyle lat. Wyprowadziłam
się w dosyć spokojne i ciche miejsce. Przy najmniej tak do tej pory myślałam...